Wdrożenie strategii marki nie musi być trudne. Trzeba tylko pamiętać o kilku kwestiach. W tym odcinku dzielę się moim sposobem na wdrożenie strategii marki i komunikacji. Prościej się nie da 🙂

Szablon i przykład roadmapy znajdziesz TU.

Książki wspomniane w podcaście to Mit Motywacji i 12-tygodniowy rok.

Wpis o planowaniu w systemie 12 tygodiowym Marcina Iwucia znajdziesz TU, a wpis Dominika Juszczyka na ten sam temat TU.

W podcaście wspominałam Agę Zaporę – Plannerkę– i jej materiały do planowania i ten odcinek podcastu Pani Swojego Czasu.

Transkrypcja nagrania

Temat do tego odcinka podsunęło samo życie. A konkretnie osoba, która jakiś czas temu wypełniła ankietę wysłaną do mojej społeczności. Temat brzmi: jak przejść od etapu wielkich myśli przejść do wdrożenia strategii marki i komunikacji? Prawda że ładne? Bardzo pozdrawiam tę osobę. Fajnie, gdyby się ujawniła.

Tymczasem dzisiaj pokażę Wam, w jaki sposób zabieram się za wdrożenie strategii marki i komunikacji dla moich klientów. Chciałabym, żeby to wybrzmiało – w tym podcaście omawiam moje doświadczenia i mój sposób budowania marek. Zapraszam!

Na potrzeby tego odcinka zakładam, że masz już stworzoną strategię marki i komunikacji. Jeśli nie, odsyłam do 2. odcinka i 16. odcinka oraz do odrobienia zaległości. Musimy mieć co wdrażać.

To zawsze jest nierozerwalne trio:

  • Strategia marki – jaka jest moja marka, big idea i wszystkie elementy architektury marki.
  • Strategia komunikacji – wiem, kim jestem, dokąd zmierzam i zamierzam o tym powiedzieć światu. Strategia ta mówi w jaki sposób, gdzie, po co i  o czym chcemy mówić.
  • Plan marketingowy – plan działań, które podejmujemy, aby obie strategie urzeczywistnić.

To, co jest ważne, plan marketingowy nie ma racji bytu bez strategii marki i komunikacji.

CO TO JEST ROAD MAPA?

Zawsze zaczynam od road mapy, czyli graficznego przedstawienia całego roku, na którym zaznaczam kamienie milowe marki. Kamienie milowe to najważniejsze wydarzenia w planie marketingowym. To znaczy takie, które posuwają twój biznes znacząco do przodu.

To mogą być:

  • e-booki,
  • kursy online,
  • nowa kolekcja w sklepie stacjonarnym,
  • konferencja,
  • nowy produkt,
  • nowa oferta,
  • uruchomienie nowej funkcjonalności w aplikacji.

Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda moja road mapa, to sprawdź szablon, z którego korzystam. Nie jest to nic specjalnego, spokojnie można samemu to narysować, ale jeśli ktoś ma marzenie pracować na takim samym szablonie jak ja, zapraszam. 

Road mapa dzieli rok na cztery części, czyli kwartały. Kwartał to specyficzny okres – na tyle długi, żeby wprowadzić w życie większy projekt, ale też na tyle mały, że nie zniechęcamy się planowaniem. Nie wiem jak Wy, ale ja na przykład nie lubię planować bardzo szczegółowo z ogromnym wyprzedzeniem. To jest niezgodne z moim stylem myślenia.

Każdy kwartał to 12 tygodni. Mówię o tym dlatego, że powstała bardzo fajna książka, 12-tygodniowy rok, w której autor pokazuje istotę planowania w systemie kwartalnym. Ale absolutnie nie czuję się na siłach, żeby Was edukować z planowania i zarządzania projektami. Za to w materiałach do odcinka umieściłam linki do wpisów, z których korzystałam. To wpisy Marcina Iwucia i Dominika Juszczyka, którzy bardzo fajnie pokazywali, w jaki sposób oni ogrywają temat i planują w systemie 12-tygodniowym.

JAK PLANOWAĆ SWOJE DZIAŁANIA?

Dla mnie najważniejsze jest jedno: planujemy działania, które zmierzają do realizacji kamieni milowych. Te zaś mają realizować nasze cele strategiczne. Każdy kamień milowy to projekt, a więc trzeba go rozpisać jak każdy projekt – uwzględnić czas na powstanie, promocję, moment publikacji, obsługę posprzedażową. Każdy ma swój sposób na projekty. Jeśli potrzebujecie pomocy to odsyłam Was do plannerki Agi Zapory (ma mnóstwo materiałów, kursów o planowaniu) czy też do Pani Swojego Czasu, która chyba ostatnio nawet nagrała odcinek podcastu o tym, jak powstawał jej bardzo duży projekt, czyli Kursoksiążka.

To, co jest ważne dla mnie i moich klientów, to zaplanowanie komunikacji w poszczególnych kwartałach tak, aby całość wspierała sprzedaż naszych kamieni milowych. Strategia zakłada pewne cele do zrealizowania i te aktywności mają je po prostu realizować. 

Spotkałam się też z takim pytaniem: skąd mam wiedzieć, jakie kamienie milowe mają pojawić się na road mapie? To wynika ze strategii marki i strategii komunikacji, co ustalamy wspólnie z klientami podczas pracy strategicznej. To nie jest oderwane od rzeczywistości, tylko powinno stricte wynikać ze strategii.

Dlaczego to jest takie ważne?

Gdy umieścimy wszystko na road mapie, zaczynamy łapać perspektywę. Na pierwszym miejscu w badaniu Gallupa mam talent Strateg i pewnie dlatego lubię patrzeć na rzeczy z lotu ptaka. Dla mnie jest ważne, żeby najpierw zobaczyć ten duży obrazek, złapać wszystkie nitki, a dopiero później planować sobie poszczególne aktywności. Jestem przekonana, że taka road mapa nikomu nie zaszkodzi, a wielu osobom może dać nowy pogląd na to, co mają zrobić.

Kolejnym krokiem jest przygotowanie planu bardziej szczegółowego. W notatkach do odcinka znajdziecie bardzo prosty szablon, w którym rok jest podzielony na kwartały, a kwartały na tygodnie. Całkiem szczegółowe planowanie, co do dnia, będzie później.

Podam konkretny przykład z życia jednego klientów.

Marka osobista, branża NDA – jak to mówi Mateusz Czech z bloga czechu.pl (pozdrawiamy Mateusza!):

  • Wiosna to wydanie e-booka narzędziowego, jesień wydanie książki i organizacja dużej konferencji branżowej. Pomiędzy szkolenia stacjonarne. Na szablonie zaznaczam daty premier plus czas potrzebny na przygotowanie plus czas kampanii sprzedażowej plus (ewentualnie) okres posprzedażowy. Dzięki temu widzę, czy czas przygotowania nie nachodzi na czas jakiejś kampanii oraz czy jedna kampania promocyjna jest wystarczająco odległa w czasie od kolejnych. Będę się upierać, że nie da się prowadzić dwóch kampanii jednocześnie tak, żeby obie były równie skuteczne.

W tym miejscu należy wspomnieć o bardzo ważnym elemencie: pieniądzach. Jaki mamy budżet na te wszystkie działania? Możemy planować z rozmachem, ale pieniądze bardzo szybko sprowadzą nas na ziemię.

Nie mówię tu tylko o budżecie na kampanię. Czasem jest tak, że aktywności są na tyle absorbujące, że trzeba zatrudnić kogoś do pomocy. Nie myślę tu o podwykonawcach, czyli kimś, kto dla mojej klientki zrobi skład i opracowanie graficzne e-booka. Raczej o kimś, kto wesprze ją w tych wszystkich zaplanowanych działaniach, bo ona zwyczajnie może nie mieć na to czasu i mocy przerobowych. To też jest koszt. Warto zanim się zacznie, naprawdę sobie to wszystko przemyśleć.

Idziemy dalej i rozpisujemy poszczególne kwartały. Tutaj czarno na białym widać, co jest do zrobienia w poszczególnych tygodniach. Tutaj też bardziej szczegółowo widzimy, na co budżet się rozchodzi. Widzimy, ile w danym kwartale wydamy oraz ile powinniśmy zarobić.

Ważny jest okres kampanii. Ile produktów/usług, tyle naprawdę różnych modeli sprzedażowych. Chcę Cię uczulić tylko na to, że cały ten okres musisz zaplanować. Dzień po dniu.

Twoje wszystkie aktywności w social mediach muszą być ściśle związane z tematem premiery. Czyli nie postujemy sobie o „piątku, piąteczku, piątuniu”, jeśli mamy dwa tygodnie okna sprzedażowego. Nie robimy tego. Wszystkie nasze aktywności w social mediach muszą wspierać tę sprzedaż.

Dobra wiadomość jest taka, że nie trzeba planować każdego dnia kampanii już od razu dla wszystkich kamieni milowych. Po to mamy kwartały, które są podzielone na tygodnie, że możemy to robić w małych porcjach.

Widzę w tym wszystkim dwa rodzaje celów:

  • z poziomu meta,
  • z poziomu portfela.

Podam bardzo prosty przykład. Wydanie własnej książki realizuje cel długofalowy – rozpoznawalność, budowanie wizerunku eksperta w dziedzinie X. Do tego mamy cel z poziomu portfela – sprzedać milion sztuk książek, co da nam kwotę Y. Tak planujemy kampanię, żeby ten cel osiągnąć. 

Gdybyśmy postanowili rzucić na rynek e-booka o pielęgnacji futra z alpak, a jesteśmy coachem kariery, to pewnie coś byśmy zarobili, ale czy to realizuje nasz cel strategiczny? Czy e-book o alpakach buduje nasz wizerunek jako eksperta, najlepszego na rynku coacha kariery? No, wątpię.

Do czego zmierzam?

Bardzo chcę zachęcić do tego, aby zawsze pamiętać o celach strategicznych, które w dłuższej perspektywie są istotne i budują naszą markę. Cele sprzedażowe są oczywiście bardzo ważne, ale produkty/usługi, te nasze kamienie milowe, muszą być wypadkową szerszego spojrzenia, a więc strategii marki i komunikacji.

Zachęcam też do ustalenia systemu, który pozwoli zmierzyć, czy osiągnęliśmy założenia. Założenia z poziomu meta ciężko jest na krótką metę oceniać, więc tym się tak do końca nie przejmujemy. Jeśli realizujemy strategię, to i tak wszystko jest w porządku, a efekty przyjdą – później niż wcześniej, ale przyjdą. Ale mówię tutaj o celach z poziomu portfela.

Jeśli nie zrealizowaliśmy tych celów, nie ma się co załamywać, tylko trzeba je sobie przeanalizować krok po kroku.

  • Dlaczego nie zrealizowaliśmy tych celów?
  • Co można poprawić?
  • Co trzeba zrobić następnym razem inaczej?

I nie przejmować się, bo przy następnym kamieniu milowym będzie można te ustalenia wdrożyć i przetestować.

A co potem?

Potem działasz.

W ankiecie, którą wtedy wysłałam, padło takie pytanie:

JAK SIĘ MOTYWOWAĆ DO WDROŻENIA STRATEGII?

To jest moje ukochane pytanie, dlatego że ktoś w ogóle zadał je strategowi, myśląc, że on może wie, jak się motywować.

Tak sobie jednak pomyślałam, że mam odpowiedź i radę dla tej osoby, bo polecam książkę Mit motywacji. Tylko ostrzegam, bo w tej książce autor dosyć brutalnie rozprawia się z mitem motywacji. Wkracza w obszar prokrastynacji i czekania na wenę, w pluszową strefę komfortu. Mówi prosto: motywacja to nie jest przyczyna działania, ale skutek działania.

Najpierw trzeba zacząć działać, a później dopiero okazuje się, że sukces, nawet związany z tym osiąganiem tych maleńkich celów, małych kroczków, motywuje najlepiej.

Dlatego naprawdę bardzo Was proszę: działajcie.

Nawet najwspanialsza strategia, jeżeli zostaje w Waszych głowach, jest kompletnie nic nie warta. Jeśli zaczniemy działać, już po pierwszym kwartale zobaczymy efekty. Obiecuję, że te efekty będą.

Oczywiście nie zobaczymy efektów z poziomu meta, bo na nie trzeba trochę poczekać, ale efekty z poziomu portfela już się pojawią. Będziecie bardziej pewni siebie, będziecie wiedzieli trochę więcej na temat tego, co działa, a co nie działa w biznesie, a przede wszystkim zaczniecie. A potem jest już naprawdę tylko łatwiej.

Na pocieszenie powiem Wam, że zgłaszają się do mnie firmy, marki osobiste, których byście nigdy nie podejrzewali o to, że nie potrafią wdrożyć strategii i nie wiedzą co dalej robić, że utknęli i potrzebują pomocy. Tym bardziej nie dołujcie się, jeśli cokolwiek u Was jest jeszcze nie tak. To mówiłam ja – Małgorzata Coelho. 

Mam taki pomysł, bo zaprosiłam kilka naprawdę fantastycznych osób do udziału w kolejnych odcinkach, ale być może chcielibyście usłyszeć kogoś specjalnego.

Może macie jakieś pytania do mnie, na które można odpowiedzieć w formie nagrania lub jakiś temat, który Was trapi – pomyślałam, że może napiszecie do mnie na: malgorzata@wardaszka.com. Ja tam jestem, raz na jakiś czas odbieram maile i będzie mi szalenie miło, jeśli ktoś podzieli się ze mną jakimś pomysłem na kolejny odcinek. A tymczasem bardzo dziękuję i do usłyszenia wkrótce!